Godzina: 16.00
Miejsce: Siedziba ZJW TPG, ul. Św. Wojciecha 12/3
Drugie powakacyjne spotkanie klubowe miało artystyczny wymiar. Aby można było przystąpić do twórczego działania, trzeba było mieć bardzo zwyczajne i pospolite rekwizyty… Ania przyniosła mąkę i sól, Monika wielkich rozmiarów miskę, a Ela dżety wyjęte z paska od spodni i klej do tapet. Potrzebne też były chęci i zapał do pracy twórczej, których na szczęście nie brakowało.
Przybyły gościnnie Jacek wyrabiał ciasto na masę solną. Gniótł, ugniatał i miętosił, aż nabrało odpowiedniej konsystencji. Gotową masę podzielono pomiędzy uczestników, którzy z zapałem zaczęli tworzyć.
Największym powodzeniem cieszyły się podstawki pod świeczki, których powstało aż 9. Ujawnił się ukryty talent pani Danusi, która bardzo wprawnie uformowała bardzo zgrabne, ślicznej urody świeczniki. Kasia w wielkim skupieniu wykonywała swój pierwszy świecznik, ale nabrała takiej wprawy, że stworzyła jeszcze dwa. Jacek wykazał się polotem twórczym i stworzył „Olimp”, na którym zapłonie znicz. Ania ulepiła świecznik – serduszko, a Monika podwójny, jakby dla dwojga. Obie myślały chyba o bliskich swemu sercu osobach. Wszyscy poozdabiali swoje dzieła dżetami i koralikami, dzięki czemu stały się jeszcze bardziej atrakcyjne. Nad tym, aby gotowe wytwory dobrze powysychały będą czuwać dwa aniołki stworzone przez Elę.
Pozostali uczestnicy spotkania kibicowali kreatywnym działaniom. Zapewne następnym razem też przyłączą się do pracy. Będą mieli okazję już w przyszłym tygodniu, bo gotowym wytworom trzeba nadać nieco koloru i odbędzie się wielkie malowanie. Dobrym podsumowaniem całego spotkania będą słowa Moniki: ”Jestem dumna z tej naszej pracy”.
Największym powodzeniem cieszyły się podstawki pod świeczki, których powstało aż 9. Ujawnił się ukryty talent pani Danusi, która bardzo wprawnie uformowała bardzo zgrabne, ślicznej urody świeczniki. Kasia w wielkim skupieniu wykonywała swój pierwszy świecznik, ale nabrała takiej wprawy, że stworzyła jeszcze dwa. Jacek wykazał się polotem twórczym i stworzył „Olimp”, na którym zapłonie znicz. Ania ulepiła świecznik – serduszko, a Monika podwójny, jakby dla dwojga. Obie myślały chyba o bliskich swemu sercu osobach. Wszyscy poozdabiali swoje dzieła dżetami i koralikami, dzięki czemu stały się jeszcze bardziej atrakcyjne. Nad tym, aby gotowe wytwory dobrze powysychały będą czuwać dwa aniołki stworzone przez Elę.
Pozostali uczestnicy spotkania kibicowali kreatywnym działaniom. Zapewne następnym razem też przyłączą się do pracy. Będą mieli okazję już w przyszłym tygodniu, bo gotowym wytworom trzeba nadać nieco koloru i odbędzie się wielkie malowanie. Dobrym podsumowaniem całego spotkania będą słowa Moniki: ”Jestem dumna z tej naszej pracy”.
Tekst: Ela Grapsztunowicz
Fot. Monika Dziakiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz